Książki

niedziela, 12 stycznia 2014

Znalezione w sieci – one suitcase wardrobe


Jestem typową przedstawicielką płci pięknej. Rano otwieram szafę i stwierdzam, że nie mam co na siebie włożyć, mimo, że ubrania wręcz wysypują się z półek i ledwo mieszczą na wieszakach. I zawsze wtedy pojawia się myśl – muszę iść na zakupy.
 

Tak też robiłam. Najczęściej kupowałam kolejną bluzkę, czasem spodnie. Niestety, niewiele to dawało, bo pomimo zakupów nadal ‘nie miałam co na siebie włożyć’. I dalej chodziłam w tych samych, sprawdzonych zestawach. A szafa stawała się bardziej i bardziej upchnięta. Kiedy niedawno zamiast o kolejnych zakupach ubraniowych, pomyślałam o kupieniu nowej szafy, stwierdziłam, że coś jest nie tak i koniecznie muszę coś zmienić. Skoro mój sposób z kupowaniem nowych ubrań się nie sprawdzał, na pewno ktoś wpadł na inny, który okazał się strzałem w dziesiątkę.

 
Od czego jest Internet? Od wyszukiwania informacji. Po kilku godzinach przeszukiwania różnych stron odświeżyłam sobie angielski w stopniu, którego się nie spodziewałam. Ale znalazłam coś, czego szukałam. Trafiłam na blog www.outfitposts.com Ponieważ większość czasu spędzam teraz w pracy, post, który mnie najbardziej zainteresował dotyczył "business casual capsule wardrobe". Ten jeden artykuł uświadomił mi, że nieprawdą jest, ze mam za mało ubrań (jakby tego nie było widać po upchniętej szafie ;)). Po prostu nie wykorzystuję w 100% możliwości, jakie dają mi ubrania, które posiadam. Człowiek uczy się całe życie. Teraz powoli, ubranie po ubraniu, wieszak po wieszaku, przeglądam zawartość szafy i zastanawiam się, co zrobić z daną rzeczą. Zostawić czy oddać/wyrzucić? Jeśli zostawić, to z czym innym niż zwykle to nosić? A jeśli nie pasuje do niczego, ale bardzo mi się podoba, to co dokupić, aby było spoiwem pomiędzy tym czymś, a moją garderobą. Ogrom pracy przede mną, bo szafę mam przepastną. Mimo to myślę, że warto poświęcić kilka wieczorów na taką działalność. 
 
 
P.S. Tak, wiem – był już Gok Wan ze swoimi 24 elementami w szafie, była też Trinity i Susannah z 12 typami sylwetek oraz Stacy London i Clinton Kelly  z ‘Jak się nie ubierać’. Jednak właśnie seria ‘one suitcase’ najlepiej do mnie przemówiła.



P.S.#2  A tu link do kilku innych ciekawych artykułów w temacie ‘capsual wardrobe’  

2 komentarze:

  1. Jak już zrobisz swoją "one suitcase" koniecznie ją pokaż :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię, żeby przy moim zamiłowaniu do kupowania ubrań, udało mi się zmieścić szafę w opcji 'one suitcase'. Ale jak juz uporam się z porządkami, to pochwalę się tym, co zostawiłam. Niech tylko pogoda się polepszy, bo brak słońca i dobrego światła dziennego nie pozwala mi na robienie choćby przyzwoitych zdjęć do umieszczenia na blogu.

      Usuń